sobota, 11 kwietnia 2015

Służbowy laptop - prywatna opinia

HP EliteBook 840 G2

Kilkanaście tygodni temu przeniosłem się ze stolicy Podlasia – Białegostoku – do stolicy Mazowsza i Polski – Warszawy. Przeniosłem się, a właściwie wróciłem. I niestety czas było rozejrzeć się za jakimś zajęciem. Niespełna miesiąc temu podpisałem nową umowę i na początku miesiąca stawiłem się w biurze w szklanym budynku w ścisłym centrum miasta.

Pierwszy dzień zaczął się przyjemnie – zwiedziłem biuro, podpisałem trochę papierów, usiadłem na nowym krześle, przy nowym biurku. Na blacie, w kartonie czekał na mnie do rozpakowania prezent – pachnący fabryką firmowy laptop. O nim właśnie chciałem wam opowiedzieć.

Maszyna, która czekała na mnie w niewielkim szarym kartonie to HP EliteBook 840 G2. Zrobił bardzo pozytywne pierwsze wrażenie, bo jest to laptop naprawdę przenośny. Laptop wydaje się być bardzo mały, jest jednak wyposażony w ekran o przekątnej 14 cali – więc na wcale nie taki mikrus. Wrażenie to wynika jednak chyba głównie z faktu, że urządzenie jest bardzo smukłe. Obudowa jest na tyle cienka, że na brzegu ledwo mieści się USB i DisplayPort. Aby podłączyć kabel sieciowy (RJ-45) trzeba uchylić niewielką klapkę na sprężynie aby port zyskał normalne wymiary.

Aluminiowo-magnezowa obudowa robi wrażenie solidnej mimo niewielkiej wagi. Efekt dopełnia klawiatura, która w moim urządzeniu jest podświetlana.

Najsłabsze wersje wyposażone są w procesor Intel Core i3-5010U o taktowani 2,1 GHz i zaledwie 4 GB pamięci RAM. Moja maszyna ma zdecydowanie mocniejszy procesor – Core i7-5500U taktujący z szybkością 2,4 GHz. Wyposażono ją też w dwukrotnie więcej pamięci RAM. Nie bez znaczenia jest też dysk twardy. Ja dostałem cichutki, energooszczędny i diabelnie szybki dysk SSD o pojemności 256 GB – do pracy powinien z powodzeniem wystarczyć.

Co zaskakujące, do laptopa pasuje ładowarka od mojego staruszka – HP Compaq 7200, który niebawem skończy już 10 lat. Ładowarka dołączona do EliteBooka jest jednak znacznie mniejsza i lżejsza. Bardzo potęguje wrażenie przenośności. Niektórzy producenci nie przejmują się zasilaczami i do naprawdę zgrabnych urządzeń dokładają wielkie skrzynki na sztywnym kablu. Dobrze, że HP nie poszło tą drogą.

Podsumowując – za sprawą służbowego komputera prawdopodobnie zmienię swój stosunek do firmy HP. Komputer, którego będę używał przez najbliższe lata robi wrażenie naprawdę solidnego i używa się go bardzo przyjemnie. Jeśli ktoś zastanawia się nad zakupem urządzenia godnego zaufania to o tym sprzęcie można to powiedzieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz