Kilka dni temu, na aukcji internetowej właściwie przez
przypadek kupiłem najnowszego iPoda Touch w wersji 32GB i białej obudowie.
Przez przypadek, bo zobaczyłem urządzenie w bardzo atrakcyjnej cenie,
zaryzykowałem odrobinę i stało się moje za jedyne 300 zł. Sprzedający
deklarował, że urządzenie posiada drobne ślady użytkowania co nie przeszkadzało
mi za bardzo. Liczyłem się nawet z tym, że nie będą one wcale takie drobne. Po
odpakowaniu przesyłki okazało się jednak, że odtwarzacz jest praktycznie jak
nowy.
Przy okazji po raz kolejny odniosłem wrażenie, że firma
Apple naprawdę poważnie traktuje swoich klientów i stara się dopieścić ich pod
względem doznań estetycznych. Urządzenie jest bardzo cienkie, wygodnie leży w
dłoni i co tu dużo ukrywać – jest piękne.
IPod to nie tylko muzyka – sprzęt wyposażony został w system
operacyjny iOS. Procesor zamontowany wewnątrz nie jest demonem prędkości, ale
urządzenie jest naprawdę dopracowane i nie przycina się. Wbudowany moduł Wi-Fi
i Bluetooth sprawiają, że oprócz muzyki z pamięci możemy słuchać też radia
internetowego albo przeglądać filmiki na YouTube.
Bogactwo zastosowań jest naprawdę wielkie – to za sprawą wspomnianego
systemu operacyjnego. Ja na przykład używam iPoda do czytania gazet. Kupuję je
w formacie ePub, wrzucam do urządzenia na przykład przez DropBox-a (nie chce mi
się podłączać kabelka), otwieram w iBooks a wbudowany czytnik ekranu (dla
niewidomych) odczytuje mi gazetę dość automatycznym, choć w miarę przyjemnym
głosem.
Używam mojego małego iPoda także do sprawdzania poczty
elektronicznej. Świetnie sprawdza się w roli terminarza – mam podpięty
kalendarz – a także w roli menadżera listy zadań za sprawą zainstalowanej
aplikacji Wunderlist.
Brakuje mi natomiast czegoś dobrego do odtwarzania i
synchronizowania bezstratnej muzyki w formacie FLAC. Mam jej na komputerze całe
mnóstwo i nie chcę konwertować do jakiegoś dziwnego formatu tylko po to, aby
iPod ją zaakceptował. Szkoda, bo sama synchronizacja przez Wi-Fi to świetna
funkcja.
Kumple Steve'a Jobsa wsadzili w urządzenie aż dwie kamery. Jedną z przodu zupełnie zdatną do wideokonferencji. Drugą z tyłu, równiez do wideokonferencji.Słyszałem o tej tylnej sporo dobrego, ale w praktyce trudno te zachwyty kontynuować. Co prawda mam lampę błyskową. Optyka jest też podobno niezła - taka jak w iPhone 5. Niestety sam przetwornik jest mierny i trudno uzyskać choćby zadowalające zdjęcie. Słowo "szkoda" ciśnie się na usta choć z drugiej strony trudno wyobrazić mi sobie siebie robiącego fotki empetrójką. Jakoś nie. Mam cyfrówkę do takich celów. Skype czy FaceTime na iPodzie to nie jest jednak zły pomysł.
Kumple Steve'a Jobsa wsadzili w urządzenie aż dwie kamery. Jedną z przodu zupełnie zdatną do wideokonferencji. Drugą z tyłu, równiez do wideokonferencji.Słyszałem o tej tylnej sporo dobrego, ale w praktyce trudno te zachwyty kontynuować. Co prawda mam lampę błyskową. Optyka jest też podobno niezła - taka jak w iPhone 5. Niestety sam przetwornik jest mierny i trudno uzyskać choćby zadowalające zdjęcie. Słowo "szkoda" ciśnie się na usta choć z drugiej strony trudno wyobrazić mi sobie siebie robiącego fotki empetrójką. Jakoś nie. Mam cyfrówkę do takich celów. Skype czy FaceTime na iPodzie to nie jest jednak zły pomysł.
Nie gram na iPodzie tak samo jak nie gram na tablecie, ani
na komórce. Zaawansowana grafika nie jest mi więc bardzo potrzebna – niezbyt wydajny
iPod daje radę. W rzeczywistości jest to praktycznie miniaturka mojego iPada.
Sięgam po niego gdy duży brat jest zbyt mało poręczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz