Kilka dni temu dotarła do mnie paczka a wewnątrz pachnący
nowością, śliczny tablet. Tablet niebylejaki, bo ASUS Transformer TF700T.
Postanowiłem podzielić się z Wami uwagami na temat tego urządzenia.
Na środku wspomnianego plastikowego panelu widoczne jest oko
tylnej kamery a tuż obok dioda doświetlająca lub jak kto woli lampa błyskowa.
Na górnej krawędzi po lewej stronie producent umieścił
przycisk blokady. Po prawej stronie przyciski służące do regulacji głośności.
To jedyne sprzętowe przyciski w jakie wyposażono urządzenie.
Po prawej stronie znajduje się głośnik a po lewej zestaw
wejść. Patrząc od góry mamy tam wejście na karty pamięci MicroSD, port miniHDMI.
Wnętrze tabletu zasługuje na niemniej uwagi. Sercem
urządzenia jest czterordzeniowy procesor NVIDIA Tegra 3 o częstotliwości pracy
1,6GHz. Dodatkowo procesor wyposażony jest w piąty niskowydajny rdzeń
wykorzystywany, gdy urządzenie pracuje w trybie uśpienia. Producent zamontował
na pokładzie jeden gigabajt pamięci operacyjnej oraz układ graficzny o dwunastu
rdzeniach zapewniający płynne działanie wszystkich mobilnych gier.
Do komunikacji ze światem zewnętrznym możemy użyć karty
Wi-Fi 802.11 b/g/n. Zapewni ona bardzo szybką komunikację z siecią. Dzięki
wspomnianej plastikowej wstawce w obudowie nie będzie też gubiła zasięgu.
Ponadto urządzenie dysponuje też układem Bluetooth 3.0 z EDR i czujnikiem GPS.
Dodatkowe czujniki to G-Sensor, żyroskop, cyfrowy kompas i czujnik oświetlenia.
Niestety zabrakło modemu 3G. Szkoda, bo jest to jedyny poważny brak.
Urządzenie wyposażone jest w czytnik kart microSD o
pojemności do 32GB. Nie wydaje się, aby był on jednak potrzebny zważywszy na
fakt, że wewnątrz obudowy zamontowano już 64GB pamięci.
Ekran tabletu to również jego mocna strona. Matryca Super
IPS+ o bardzo dobrej rozdzielczości 1920 x 1200 i świetnej jasności sprawia
świetne wrażenie. Tablet jest dość czytelny nawet w silnym świetle.
Do dyspozycji mamy dwie kamery. Przednią – o rozdzielczości
2 megapikseli - do rozmów wideo oraz tylną do nadającą się do robienia całkiem
przyzwoitych zdjęć o maksymalnej rozdzielczości 8 megapikseli, wyposażoną w
autofokus i wspomnianą lampę błyskową. Mimo, że nie jestem zwolennikiem
robienia zdjęć tabletem, muszę przyznać że nie wychodzą one wcale źle.
To, co zasługuje jednak na szczególna uwagę to stacja
dokująca. Stanowi ona wraz z tabletem zgrabną całość. Urządzenie umieszczone w
niej wygląda jak bardzo mały laptop, ponieważ stacja wyposażona jest w
klawiaturę i touchpad. Oprócz nich producent zainstalował wewnątrz dodatkową
baterię – niemal tak dużą jak w urządzeniu, pełnowymiarowy czytnik kart SD oraz
złącze hosta USB do którego można podłączyć pamięć przenośną lub na przykład
aparat cyfrowy w celu zrzucenia fotek.
Urządzenie wpięte do stacji dokującej robi bardzo dobre
wrażenie. Zapiecie trzyma pewnie. Jedyne, do czego można się przyczepić to
stabilność. O ile na płaskiej, twardej powierzchni sprzęt stoi dość pewnie, o
tyle na lekko spadzistej – na przykład na kolanach – ma tendencję do
przewracania się „na plecy” tabletu. Trudno się jednak dziwić – stacja dokująca
nie jest ciężka i nie przeważa urządzenia na tyle, by stało stabilnie w każdej
pozycji.
Klawiatura urządzenia jest zaskakująco wygodna. Pozwala w
miarę komfortowo pisać bezwzrokowo co z pewnością spodoba się wielbicielom
pracy w podróży. Klawisze nie są ani zbyt małe ani przesadnie blisko siebie. Aż
dziwne, ze udało się je upchnąć na tak niewielkiej powierzchni. Pakiet Polaris Office, który jest domyślnie
zainstalowany dopełnia obrazu urządzenia stworzonego do pracy.
Producent deklaruje, że urządzenie wytrzyma na pełnej
baterii przez około 9 godzin, a po podłączeniu stacji dodatkowo 5 godzin dłużej.
Nie sprawdzałem tego – muszę uwierzyć na słowo. Pewnie jest to dość
optymistyczny wynik ale surfując po sieci nie zdenerwował mnie jeszcze zbyt
szybko wyczerpany akumulator.
Wspomniana stacja dokująca również jest metalowa i tworzy z
tabletem zgrabną, zwartą całość. Warto przyjrzeć się tej niezbyt taniej ale
wszechstronnej propozycji jeśli szukacie tabletu zarówno do pracy, jak i do
zabawy. Naprawdę polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz