sobota, 18 sierpnia 2012

Tablet czy laptop - ASUS Transformer Pad TF700T



Kilka dni temu dotarła do mnie paczka a wewnątrz pachnący nowością, śliczny tablet. Tablet niebylejaki, bo ASUS Transformer TF700T. Postanowiłem podzielić się z Wami uwagami na temat tego urządzenia.
Tablet ASUS Transformer Pad TF700T - widok z przodu, bez stacji dokującej

Na pierwszy rzut oka urządzenie robi bardzo dobre wrażenie. Przód zrobiony jest z hartowanego szkła Gorilla Glas drugiej generacji co uchroni wyświetlacz przed zarysowaniami. Nie sprawdzałem jeszcze odporności tej szyby na rysowanie ostrym przedmiotem, ale wrażenie robi świetne. Wydaje się naprawdę twarda. Tył i boki wykonane są z jednego kawałka aluminium. Tył jest lekko wypukły a szczotkowanie okrężne, co nadaje tylnej obudowie naprawdę ładny wygląd. Wzdłuż dłuższej górnej krawędzi umieszczono plastikowy panel a za nim zapewne anteny od karty Wi-Fi i odbiornika GPS. Dzięki temu zasięg tych urządzeń jest znacznie lepszy niż w przypadku transformera pierwszej generacji.
Widok tyłu tabletu - szczotkowane aluminium, widoczne oko tylnego aparatu

Na środku wspomnianego plastikowego panelu widoczne jest oko tylnej kamery a tuż obok dioda doświetlająca lub jak kto woli lampa błyskowa.
Na górnej krawędzi po lewej stronie producent umieścił przycisk blokady. Po prawej stronie przyciski służące do regulacji głośności. To jedyne sprzętowe przyciski w jakie wyposażono urządzenie.
Po prawej stronie znajduje się głośnik a po lewej zestaw wejść. Patrząc od góry mamy tam wejście na karty pamięci MicroSD, port miniHDMI.
Wnętrze tabletu zasługuje na niemniej uwagi. Sercem urządzenia jest czterordzeniowy procesor NVIDIA Tegra 3 o częstotliwości pracy 1,6GHz. Dodatkowo procesor wyposażony jest w piąty niskowydajny rdzeń wykorzystywany, gdy urządzenie pracuje w trybie uśpienia. Producent zamontował na pokładzie jeden gigabajt pamięci operacyjnej oraz układ graficzny o dwunastu rdzeniach zapewniający płynne działanie wszystkich mobilnych gier.
Do komunikacji ze światem zewnętrznym możemy użyć karty Wi-Fi 802.11 b/g/n. Zapewni ona bardzo szybką komunikację z siecią. Dzięki wspomnianej plastikowej wstawce w obudowie nie będzie też gubiła zasięgu. Ponadto urządzenie dysponuje też układem Bluetooth 3.0 z EDR i czujnikiem GPS. Dodatkowe czujniki to G-Sensor, żyroskop, cyfrowy kompas i czujnik oświetlenia. Niestety zabrakło modemu 3G. Szkoda, bo jest to jedyny poważny brak.
Urządzenie wyposażone jest w czytnik kart microSD o pojemności do 32GB. Nie wydaje się, aby był on jednak potrzebny zważywszy na fakt, że wewnątrz obudowy zamontowano już 64GB pamięci.
Ekran tabletu to również jego mocna strona. Matryca Super IPS+ o bardzo dobrej rozdzielczości 1920 x 1200 i świetnej jasności sprawia świetne wrażenie. Tablet jest dość czytelny nawet w silnym świetle.
Do dyspozycji mamy dwie kamery. Przednią – o rozdzielczości 2 megapikseli - do rozmów wideo oraz tylną do nadającą się do robienia całkiem przyzwoitych zdjęć o maksymalnej rozdzielczości 8 megapikseli, wyposażoną w autofokus i wspomnianą lampę błyskową. Mimo, że nie jestem zwolennikiem robienia zdjęć tabletem, muszę przyznać że nie wychodzą one wcale źle.
To, co zasługuje jednak na szczególna uwagę to stacja dokująca. Stanowi ona wraz z tabletem zgrabną całość. Urządzenie umieszczone w niej wygląda jak bardzo mały laptop, ponieważ stacja wyposażona jest w klawiaturę i touchpad. Oprócz nich producent zainstalował wewnątrz dodatkową baterię – niemal tak dużą jak w urządzeniu, pełnowymiarowy czytnik kart SD oraz złącze hosta USB do którego można podłączyć pamięć przenośną lub na przykład aparat cyfrowy w celu zrzucenia fotek.
Stacja dokująca pełniąca także rolę sprzętowej klawiaury, dodatkowej baterii, czytnika kart SD oraz hosta portu USB

Urządzenie wpięte do stacji dokującej robi bardzo dobre wrażenie. Zapiecie trzyma pewnie. Jedyne, do czego można się przyczepić to stabilność. O ile na płaskiej, twardej powierzchni sprzęt stoi dość pewnie, o tyle na lekko spadzistej – na przykład na kolanach – ma tendencję do przewracania się „na plecy” tabletu. Trudno się jednak dziwić – stacja dokująca nie jest ciężka i nie przeważa urządzenia na tyle, by stało stabilnie w każdej pozycji.
Klawiatura urządzenia jest zaskakująco wygodna. Pozwala w miarę komfortowo pisać bezwzrokowo co z pewnością spodoba się wielbicielom pracy w podróży. Klawisze nie są ani zbyt małe ani przesadnie blisko siebie. Aż dziwne, ze udało się je upchnąć na tak niewielkiej powierzchni.  Pakiet Polaris Office, który jest domyślnie zainstalowany dopełnia obrazu urządzenia stworzonego do pracy.
Producent deklaruje, że urządzenie wytrzyma na pełnej baterii przez około 9 godzin, a po podłączeniu stacji dodatkowo 5 godzin dłużej. Nie sprawdzałem tego – muszę uwierzyć na słowo. Pewnie jest to dość optymistyczny wynik ale surfując po sieci nie zdenerwował mnie jeszcze zbyt szybko wyczerpany akumulator.
Tablet umieszczony nad stacja dokująca, ale nie wpiety do niej - urządzenie może pracować zarówno z jak i bez klawiatury sprzętowej

Wspomniana stacja dokująca również jest metalowa i tworzy z tabletem zgrabną, zwartą całość. Warto przyjrzeć się tej niezbyt taniej ale wszechstronnej propozycji jeśli szukacie tabletu zarówno do pracy, jak i do zabawy. Naprawdę polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz