sobota, 22 marca 2014

Jaki jest największy tablet, który widzieliście?

ASUS Transformer AiO p1801 - widok samego tabletu, bez stacji dokującej

Nie wiem czy to urządzenie można jeszcze nazwać tabletem. Nie przepadam za wymyślaniem nowych nazw urządzeniom, które różnią się nieznacznie od sprzętu konkurencji. Wedle znanej mi definicji sprzęt, którzy posiada ekran, a „w ekranie” wszystko co trzeba do działania i nie służy do wykonywania rozmów telefonicznych to właśnie tablet. Tablety mają zazwyczaj po kilka lub kilkanaście cali przekątnej. Właśnie dlatego trudno zakwalifikować mi ASUS-a AiQ p1801. Wprawdzie rozdzielczość Full HD nie dziwi – mam taką w moim Transformerze TF700T, który ma już prawie dwa latka. Dziwi jednak przekątna ekranu – 18 cali. Dużo.

Sam producent nie nazywa swojego „wynalazku” tabletem. Według niego jest to „All-in-one”, czyli wszystko w jednym. Dlaczego? Otóż oprócz niemałego ekranu dostajemy w zestawie stację dokującą, klawiaturę i mysz.
Mój obecny Transformer także posiada stację dokującą. Oprócz klawiatury, USB i czytnika kart pamięci jest tam tylko dodatkowa bateria, która ładuje baterię tabletu. W przypadku p1801 sprawa wygląda zdecydowanie inaczej. Trudno powiedzieć co jest elementem centralnym całej układanki.
W stacji dokującej znajduje się procesor. Zdaje się, że możemy kupić sobie ASUS-a z procesorem Core i7. Jest tam też dysk o pojemności 2TB i 8GB pamięci ram. Zestaw portów w tym HDMI do podłączenia monitora lub telewizora oraz kilka USB.
ASUS Transformer p1801 w stacji dokującej. Widoczna także dołączona klawiatura i mysz.
Wszystko fajnie – ktoś powie – zwyczajny komputer. Nie prawda. Zwyczajny komputer nie ma wewnątrz zdejmowanego monitora zainstalowanego drugiego procesora, gigabajta pamięci ram i pamięci trwałej. Nie ma też w zwyczaju montowania wewnątrz monitorów kamer, mikrofonów, baterii ani przede wszystkim instalowania Androida. Tak – monitor Asusa możemy swobodnie zdjąć i korzystać z niego jak ze zwyczajnego tabletu. Oczywiście o ile jesteśmy w stanie korzystać ze zwyczajnego 18-calowego tabletu.
W części zwanej stacją dokującą zainstalowany jest Windows 8. Można z niego korzystać nawet, gdy ktoś wyniesie gdzieś nasz monitor. Jest przecież HDMI – można podpiąć coś bez baterii i Androida. Jest szansa, że nikt z domowników nie będzie chciał zabrać nam tego czegoś, bo zwykły monitor bez komputera jest na szczęście raczej bezużyteczny.
Podsumowując, propozycja ASUS-a wydaje się ciekawa. Z jednej strony mamy w miarę przenośne urządzenie. Z drugiej zaś nie musimy rezygnować z komputera stacjonarnego, który w wyższych konfiguracjach może być naprawdę bardzo wydajny. Całość zajmuje niewiele miejsca i wygląda naprawdę nowocześnie. Z drugiej strony jak na komputer stacjonarny ekran o przekątnej 18 cali jest trochę za mały. 18-calowy tablet to z kolei zdecydowanie za duża i zbyt niemobilna propozycja. Mimo to, werdykt zdecydowanie na plus.

2 komentarze:

  1. Jako tableta nie mógłbym z niego korzystać, bo jest dla mnie za duży. Mi by wystarczał 10-calowy, albo maksymalnie 12-calowy.

    OdpowiedzUsuń
  2. 7-calowy tablet też nie jest wcale taki mały. Korzysta się z niego całkiem wygodnie.

    OdpowiedzUsuń