piątek, 17 lutego 2012

Smartfony - co dalej?

Jeszcze dobrze nie oswoiłem się z wynikami poprzedniego raportu, przedstawionego we wczorajszym wpisie, a dziś dokopałem się do kolejnego dokumentu dotyczącego sprzedaży smartfonów w IV kwartale roku 2011. Na podstawie tego i poprzednich raportów firmy Gartner postaram się przedstawić sytuację na rynku smartfonów.

Skupimy się dziś na systemach operacyjnych. Gdybanie na temat poszczególnych producentów zostawimy sobie na jeszcze następny tekst.

Pierwsze, co rzuca się w oczy po przejrzeniu danych za ostatni kwartał ubiegłego roku to drobny ubytek procentowy lidera. Udział tego systemu w rynku zmniejszył się o około 1,5%. Jaki jest tego powód? Oczywiście ten powód nazywa się iPhone 4S. Bardzo dobry moment wybrało Apple na premierę swojego produktu. Z pewnością trafił on pod niejedną choinkę. Częściowo też dlatego, że wybierając choinkowe prezenty nie zawsze kierujemy się rozsądkiem. Droższy iPhone wygląda pod choinką znacznie ciekawiej niż na przykład o połowę tańszy koreański Samsung. Zasada działa podobnie do tej mówiącej, że lepiej pod choinkę włożyć markowe stringi niż kilka par wygodnych skarpetek.

Poniższe wykresy pokazują procentowy udział w runku poszczególnych systemów operacyjnych.

Spójrzmy teraz nieco bardziej globalnie i cofnijmy się o dwa lata do tyłu. Dwa lata temu kupowałem nowy telefon – Samsunga Omnię HD na Symbianie. Wówczas na świecie telefonów sprzedawało się znacznie mniej niż teraz. Rynek urósł przez te dwa lata trzykrotnie.

Który system przez te dwa lata urósł najbardziej? Nikt nie ma chyba wątpliwości, że odpowiedź brzmi „Android”. Cztery lata temu, przed zmianą telefonu proponowano mi urządzenie oparte na tym systemie Nawet nie próbowałem zastanawiać się i szukać argumentów na „tak”. Kupiłem smartfona na Windows Mobile. Dwa lata temu wiedziałem już, że Android idzie we właściwą stronę, jednak ciągle bardziej interesujący wydawał mi się Symbian – zwłaszcza ten wpakowany w Omnię HD o której już wspomniałem. Obecnie Symbian umiera – wspominałem o tym też we wczorajszym tekście, Windows nie ma nic ciekawego do zaoferowania a iOS nie jest wart swojej ceny. Nic więc dziwnego, że używam Androida. Podobnie zapewne myślało wielu użytkowników. Na wykresie pokazałem jak zmieniała się ilość smartfonów sprzedawanych pod kontrolą poszczególnych systemów w kolejnych kwartałach.

Wspominałem o drobnym ubytku jeśli chodzi o Androida. 1,5% wahnięcie w dół nie wróży według mnie zmiany trendu. Te same dane pokazane na nieco innym wykresie każą wyciągać zgoła odmienne wnioski.

Według mnie Android będzie dążył do dominacji na rynku. Może nie tak silnej dominacji, jak Windows na desktopach. Wydaje mi się, że kilka lub kilkanaście procent klientów nadal wybierać będzie sprzęt od Apple. Po śmierci charyzmatycznego przywódcy ta liczba będzie raczej spadać niż rosnąć, chyba, że iPhone stanie się w końcu wart swej ceny. BlackBerry też raczej przetrwa ale tylko w segmencie biznesowym o ile dalej będzie rozwijać współpracę swoich urządzeń i środowisk serwerowych. Nie wiadomo jaki numer wywinie Microsoft do spółki z Nokią, bo raczej nie podoba im się taki stan rzeczy. Duże doświadczenie i dużo pieniędzy tych dwóch firm mogą dać całkiem ciekawe efekty. Mimo, że telefonów z systemem Samsunga sprzedaje się coraz więcej to nie chce mi się wierzyć, że Koreańczycy cały czas tak samo intensywnie będą pracować nad rozwojem Bada. Projekt, albo będzie służył do napędzania najtańszych modeli, albo zostanie porzucony i umrze śmiercią naturalną.

Moja prognoza jest więc następująca. Pod koniec roku Android będzie hulał w trzech na cztery sprzedawane telefony. Jedynym liczącym się konkurentem będzie iOS. Windows wzmocni swoją pozycję a BlackBerry zgubi kolejne kilka punktów procentowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz